MNISZEK TRZECI

Kiedy mniszku mnie zawołasz…

Chciałbym Ci napisać taki wiersz, który – mi się nie udaje…

Nie…

będę jednak pisał list, który będzie jak modlitwa, może hymn a może sonet, może w końcu mi odpiszesz, przecież wiesz, gdzie mieszkam –  tu na ziemi.

Pierwszy list…

Zważ, że rączką a nie żadnym es – em – esem.

Wiem…. schowałeś się gdzieś w ziemi, wiem, że żyjesz, no bo ciągle się odradzasz.

Napisz proszę jak pod ziemią Tobie jest. Smutno mi,  bez Twojej żółci, która także moja i nie gorzka.. Chłodno mi bez puchu Twego, nie mam go w poduszce, kołdrze i puchowej kurtce.

Tylko myśl o Tobie robi u mnie ciepło.

Kiedy mnie zawołasz?

Jesteś milion a ja jeden.

Wołam Ciebie wzrokiem – no i pożądaniem, bo w ten sposób mogę Ciebie w sobie mieć.

I zapisać, tam głęboko, tam gdzie chowam swe marzenia, tam gdzie tego nie wie nikt. Tam gdzie cisza – my będziemy opowiadać swoje – nasze  żółte sny. To jest takie pomieszczenie, z myśli złotych taki dom. Ty w nim spisz – żółto białym snem.

Ciągle mi brakuje Ciebie, mimo, że już Jesień w tylu jest kolorach…

Jesień… kolorowych liści czar i czerwonych i brązowych, żółtych i zielonych i tych, które w szarość zwija… Jesień.

czy widziałeś Złotą Jesień?

Tobie by się – spodobała…

Nic nie mówisz?

Czy z pod ziemi widać – nad?

Wiem, że nie zamarzłeś i podziemnym życiem żyjesz, tak jak rzeki i strumienie, no i  ryby co w jaskiniach się chowają – żyjesz życiem utajonym. Powiedz jaka droga jest do Ciebie. W którą ciemną ścieżkę wejść. Na jakiego ptaka skrzydłach mam się wznieść, by przylecieć z nim do Ciebie?

Śpiewam  Żółte Kalendarze – widzę chmarę żółtych pszczół, widzę słońce jak otwiera Tobie drzwi.

Czy Ty jesteś w słonecznikach, czy słonecznik to Twój brat? Ten z Van Goga też? Ja już Ciebie w sobie mam, tańczysz we mnie na trzy – Pa, potem na te białe – Dwa, potem jeden krok do przodu – Puch! Mógłbyś ubrać się w Krakowski albo Śląski strój.

Świat mój Nowy z Tobą się rozszerza…

Ja się w Tobie zakochałem, trzeci raz do Ciebie piszę taki  niby –  dziwny list!

Szukam formy, tańca, śpiewu, bo chcę – Ciebie – już na zawsze w – sobie mieć.

Dmuchnij we mnie białym puchem, niech to będzie dla mnie znak.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *