SZYBKIE WIERSZYKI – Z KOMENTARZEM

JESZCZE NIE CHLEBKI

 

Pierwsze poznanie.

Przygotowujemy w I Liceum  im. Ignacego Paderewskiego w Wałbrzychu kolejne przedstawienie. To już druga edycja konkursu Jana Dormana. Przedstawienie to będziemy grać w szkołach a sfinansuje je nam Instytut Teatralny z Warszawy.

Próby mamy w sali gimnastycznej.

” Kiedy mój tata zmienił się w Krzak ” Joke van Leeuwen  autorka – reżyseria Jakub Skrzywanek i scenografia Agata Skwarczyńska.

Na samym dole w szkole w suterenie jest bufet. Idę – muszę napić się kawy. Zasypiam.

Jest kawa i jakieś rogaliki z kakao. Dużo młodzieży. Bufet fajnie urządzony. Bardzo dużo-ekologicznego fajnego jedzenia i picia np. herbata chabrowa z chabrów – niebieska… Rogaliki z kakao super. Biorę cztery na raz i wiem, że je wszystkie połknę od razu, to rewelacja! W następne dni już sobie kawy do termosu na próby nie robię! Piję kawę w bufecie i rogaliki z kakao połykam. Poznaję obsługę Magdę I Sebastiana właścicieli i panią Ilonę, która tam pracuje.  Sebastian piecze też chleb. Kupuje raz ten – chleb, który już wygrał konkurs chlebkowy….

Chleb super – jak wszystko!  Z obsługą włącznie!

Powoli zaprzyjaźniam się z właścicielami. Dużo rozmawiamy o zdrowym jedzeniu, o EKO, by było zdrowo i w jedzeniu i myśleniu…

Nie ma rogalików!  Biorę kaszę manną z malinami – dobra –  innym razem, owsiankę z wiśniami. Zaczynam powoli próbować wszystkiego po kolei. Bułki słodkie z malinami – grahamki – biorę do domu.

– Wymieniamy się książkami. Następny etap przyjaźni.

Dostaję od nich ” Czarny ogród ” Małgorzaty Szejnert, o górnikach na Górnym Śląsku tak w wielkim skrócie. Gruba, bardzo gruba. Historia górnictwa, przez lata –  ja im daję Viktora E. Frankla ” Człowiek w poszukiwaniu sensu ” ” Czarny ogród ” – zawsze chciałem przeczytać – bo kojarzył mi sie zawsze z Opolem. Mieszanie się kultur  Górny Śląsk i mój Opolski to przecież bracia.

Powoli nasze rozmowy stają się jak marzenia dzieci, chcemy by było zdrowo, bez chaosu, chamstwa i wszędzie o każdej porze, uczciwie, ciepło i uśmiech.

By świat tak po ludzku, po dziecięcemu i po dorosłemu, był lepszy, dobry. Ot po prostu – takie dorosłe bajkowe myślenie.

By nie było wilków złych, czarnych drzew, czarnych myśli, charakterów, chmur i dziur…

A jeżeli już – to na chwilę, by łatwiej było odróżnić dobro od zła.

Takie dziecięce myślenie, by świat słodki był, jak ciasteczka, bułeczki i ich owsianki.

Nie, lukrowany, ale bezpieczny, ciepły i spokojny.

Czas płynie…

A w naszym domu mówimy już o nich  ” Nasze Chlebki ”

I odpływają Chlebki – ze szkoły i już są na ulicy Fortecznej 60 D w Wałbrzychu.

Otwierają małą firmę ” Ojomanufaktura ” pod szyldem ” Z mąki ” to zamiast popularnej wciąż nazwy piekarnia, cukiernia – tych jest dużo wszędzie.

No i oczywiście są już na fejsie.

Nowe miejsce i nowe możliwości – może będzie w przyszłości kawiarnia na – Fortecznej.

Poznajemy rodziców Sebastiana.

Słodko u nich i bez kwaśnych minek.

Tak. To nasze Chlebki.

 

NASZE CHLEBKI

 

Jest w Naszych Chlebkach i w ich chlebkach

wszystko co potrzeba.

Jest trochę magii, migdałów i nieba.

Jest sucha woda, cynamon, goździki

Jest trochę prozy i bajki i Myszki Miki

Jest i owsianka co humor ratuje…

 

Rozpływa sie w ustach rogalik z kakao.

Przestaje Cię już boleć i dusza i ciało.

I zawsze możesz z nimi
pogadać. Usłyszeć dobre słowo.
Wiec wracasz tam bez przerwy, co chwilę, na nowo.

A gdy już słonce do zachodu
zmierza , rozpływa sie w twych
ustach ich najsłodsza beza.
Bo w kazdym ciasteczku i ich
rogaliku jest po prostu Ich
dusza bez lukru, bez liku .
A gdy wciąż –  wszyscy
kłócą sie na potęgę, ja chcę
wśród nich tańczyć i znów szczęśliwy będę .

Bo te rozmowy wśród ciast
kawy i przy maślance są dla
mnie jak duchowe – kolorowe tance .

Ich świat we mnie zostaje gdy
ja lecę w świat i każdy teraz
dla mnie jak siostra, mama i brat.

Ps. Wierszyk pisany w samochodzie przed Auchan, gdzieś na początku Marca – dokładnie nie pamiętam.

 

A TO WIERSZYK DLA MOJEGO SYNKA KUBUSIA.

Był taki czas, że wysyłałem Kubie codziennie rano wierszyk, o zdrowym jedzeniu, albo jakiś inny, na wesoło i na dobry humor.

Jak znalazłem ten wierszyk?

Otóż – przeglądałem przypadkowo moje stare notatki i nagle ten wierszyk – sam się pojawił.

Jako z stąd wniosek?

Nie wyrzucajcie nigdy swoich starych notatek, może wśród nich czeka na was jakaś –  wasza stara nowa – myśl.

A może  Wy macie gdzieś moje szybkie wierszyki pisane do was.

Proszę przyślijcie mi je proszę na pamiątkę. Cześć.

 

Na śniadanie, liść sałaty – możesz wziąć z ogródka taty.
I do tego z owsa płatki – możesz wziąć od Baśki matki.
Dodać malin, cukru trochę.
TO posypać suchym grochem.
Gdy to wszystko już pozbierasz, wrzucasz potem do miksera.
Potem to powoli jeść!
Dzisiaj tyle.
No to cześć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *