20. 02. ŚRODA
Permanentne zdziwienie.
Często spotykam się z tym, że moi bliscy, którzy w realu są bardzo fajnymi, miłymi ludźmi w rzeczywistości ” elektronicznej ” np na FB, albo na rożnych innych forach dyskusyjnych stają się agresywni, nietolerancyjni a nawet wulgarni. Nie rozumiem tego – Jest mi po-prostu przykro….
Kiedy są tak naprawdę sobą?
Nie spotkałem się do tej pory z sytuacją odwrotną, tzn. że w życiu są agresywni, radykalni, a na FB tolerancyjni i wyrozumiali.
Zasada, która nie działa w dwie strony?
Zauważylem również, życie na fejsie to inny świat – jakby ciemna strona o której się nie rozmawia, gdy spotykasz swojego rozmówcę np. z wieczora – to rozmowa, która wczoraj między wami się odbyła, jakby nie miała miejsca i rozmówca jakby się wstydził tej rozmowy. Takie jakby udawanie, że mnie wczoraj w nocy na fejsie nie było. Nie ma kontynuacji tych rozmów. Nie raz próbowałem wrócić do tych rozmów – dojść do jakiś wniosków – nic! Wstyd – skrępowanie ? – może naprawdę są w nas dwa światy – dzienny i ten nocny – fejs-bookowy?
… może właśnie to fejs-bookowe
bezimienne mówienie
nie wchodzenie w merytoryczną treść
u – skraj – nianie -poglądów
zaczepki słowne
nie wnikanie w treść rozmowy – w głębię
Powoduje, że jak się-spotykamy twarzą w twarz – to nie potrafimy już ze sobą rozmawiać?
ROZMOWY O BIEGANIU…
Szukam w sobie biegania – chcę biegać – teraz w Polsce wszyscy biegają. Czuję w sobie wielką potrzebę ruchu.
Jak biegać?
Informację mogę znaleźć w internecie – ale ja wolę pogadać z żywym człowiekiem, który mi powie co i jak. Na amatorskie zaczynanie nie mam już czasu chcę by pomagał mi mi ktoś kto się na tym zna.
Wchodzę do hali gimnastycznej na Placu Skarżyńskiego idę do ludzi – nie do internetu.
Usłyszana w Wielkim supermarkecie rozmowa kasjerek, gdzie można płacić za zakupy w automacie – bez kasjerek…
– Wybierają nas zamiast automatów – jesteśmy potrzebne!
– już wiem – będę z zakupami chodził do Pań – Kasjerek.
Wracam do biegania. Jestem już w hali – u ludzi.
Co raz więcej w Polsce uśmiechniętych i życzliwych ludzi. Pan w recepcji i obok młody w sportowym stroju rowerzysty z rowerem i kaskiem. Rozmawiamy – pytam – odpowiadają – doradzają.
Żywy internet.
I już wszystko wiem – mam iść do kawiarni Fit. Pan w kawiarni Fit też miły, uprzejmy -ciekawe czy jak bym ich spotkał jutro moglibyśmy porozmawiać dalej, czy było by tak jak z tymi fejs bookowymi rozmowami. – Więc może nie tylko natura – przyroda, koty wyciszają? … może sport również?
DOBRY UCZYNEK – ZAPYTAĆ…
We Wrocławiu na dworcu spotykam starszą panią. Poznaję ją – stała przede mną w Wałbrzychu na dworcu w kolejce po bilet – tu we Wrocławiu wydaje mi się, zagubiona.
Podchodzę do niej i pytam
– czy potrzebuje pani pomocy?
- nie dziękuję mówi z uśmiechem.
- O cholera jakie to proste – trzeba pytać i uczyć się.
- No – są ludzie, którzy nie mają w sobie agresji!
SEBASTIAN
Rozmawiam z Sebastianem Majewskim, który jest po raz drugi w naszym teatrze dyrektorem artystycznym.
– Sebastian przypomnij sobie proszę, to zdanie, które powiedziałeś mi wiele lat temu jak robiliśmy w Książu reklamowe zdjęcie całego teatru na następny sezon. Ja wtedy nie chciałem jechać do Książa, bo w domu była bardzo trudna sytuacja z Basią. I wtedy powiedziałeś no właśnie co?
– To było wtedy dla mnie bardzo – ważne zdanie – powiedziałeś, że chciałbyś bym na te zdjęcia pojechał i ja pojechałem… Powiedziałeś wtedy jak poeta. To zdanie jest we mnie do dzisiaj, ale nie mogę go sobie przypomnieć, pamiętam tylko ten nastrój atmosferę i to…
że po tym zdaniu postanowiłem jednak pojechać do Książa, by zrobić to zdjęcie z zespołem!
Sebastian
– Ja nie pamiętam tego zdania – pamiętam tylko, że robiliśmy zdjęcia…
Tak – są zdania, które zostają z nami przez lata. Zdania, które pomogły nam przeżyć trudne chwile, zdania, które-sprawiły, że udało się nam pójść dalej mimo, że wydawało się nam że, nie damy rady.
No tak – ci, którzy te zdania powiedzieli nie pamiętają ich – i często nie są świadomi, że coś ważnego – nam powiedzieli.
Dziękuję Ci za to zdanie Sebastian, dziękuję za zdanie, którego ani Ty ani Ja nie pamiętamy.
Zdanie, które wyparowało – odeszły słowa została – moc!
12.03 Wtorek.
PROSTE ODKRYCIA ….
Zaplanowałem dzień wczoraj wieczorem – by dzisiaj wszystko szło jak z płatka. Bez problemów!
Wszystko ma być po kolei – pojadę tam, kupię to, potem, telefon, potem samochód, potem…
I nagle okazuje się, że ma przyjechać pan ze zdrową paczką i trzeba czekać i cały misterny plan – w gruzach.
Pan ze zdrową paczką.
Krew mnie zalewa – muszę czekać i wszystko po – przestawiać. Nie – dociera do mnie , że mam na paczkę – a inni nie! To nie jest w tej chwili wartość. Wszystko się wali – i to jest problem! Zaczynam się denerwować, bo plan trzeba zmienić!
Nie dociera do mnie, że to nie problem zmienić plan – i poczekać na kuriera, że w życiu są ważniejsze sprawy i że ja – sam dokładnie w tej chwili mam o wiele większe problemy.
Skąd się u mnie to bierze? Potrzeba irytacji, bycia na wyższych obrotach, kompensacja – czego?
Nie rozumiem w sobie takich emocji.
Chciałbym się nauczyć, że to co proponuje życie tu i teraz, Świat, a może nawet przeznaczenie, przyjmować, spokojnie. Sprawy małe nie mogą irytować. Proste…
Postanowiłem położyć sie na kanapie i spokojnie poczekać – na pana. Poddać sie temu co przyniesie dzień.
13. o3 Środa.
WIĘZIEŃ – KOLEJNYCH PACZEK …
Dzisiaj czekam na Paczki z lekarstwami i książkami….
Skoro wczoraj przekonałem się, że nic się nie stanie, gdy zmienię plan – to
Dzisiaj zrobię tak.
Po – czekam na paczki.
Paczki z książkami i lekarstwami – do domu to przecież wygoda,
Zmieniam plan.
1. Napiszę o paczkach
2. Będę czytał. Tyle zaległego czytania mam…
3. Położę się na kanapie i będę wymyślał nowy plan.
4. Skoro wczoraj się sprawdziło leżenie, to znaczy, że pojawia się zasada, a zasad należy przestrzegać
5. By je później łamać
7. Super jest to czekanie.
Ps.Paczka z lekarstwami już jest!
To dopiero są problemy. No nie?