DZIENNIK Z – NAD MOJEGO MOJEGO BIURKA

Drodzy, znajomi i nie znajomi moi. Wiem, że do mnie zaglądacie – czytacie. W dzisiejszych czasach wszystko się wyświetla i prześwietla. Tajemnicy prawie nie ma – wszystko jasne – wszystko na wylot. Tak naprawdę to znam Was kilku, ale nie wiem co myślicie i jak tam w ogóle…

Nie odzywałem się do Was przez dłuższy czas, bo jest i było trudno – po prostu trudny czas. Każdy z Was taki czas miał – ma, albo będzie miał. Niestety! Powtarzalność, tu  nic nowego. Tak jest.

A co to trudne?

Choroby w rodzinie, ciężka grypa mojej żony i moja, próby przed premierą i w końcu premiera, zęby bolą fizycznie nie duchowo, wyjazdy. No i we Wrocławiu w rodzinie chorobowo bardzo ciężko.

Patrzę przez okno a znajomi z pieskami spacerują ja się im kłaniam oni mnie i jest fajnie. Uśmiechamy się i każdy myśli swoje – ot po prost dobrze jest.

Tak myśli pani z pieskiem o mnie i ja o niej i dzieci tak myślą, które do szkoły –  jak –  co – rano i panowie co wywożą śmieci. Dzień dobry – a jaki jest? Dzień…

Wiemy tylko my, nie Pani – nie listonosz – nie dzieci. Wszyscy zadowoleni i szczęśliwi, bo Dzień Dobry.

Wróciłem trudny czas się skończył.

W między czasie wiosna – na całego. Kwiaty kwitną, pszczoły latają i zapylają – pająki wchodzą do domu no i trawa się zieleni, już Maj tak zielona i soczysta, już w rym roku nie będzie.

Kilka moich ozdobnych krzewów o ogródko zmarzło, nie maja liści pąków, nie będą miały pięknych żółtych kwiatów. tak lubiłem na nie patrzeć. Jak się nazywają, nie wiem, nie pamiętam. Dla mnie  są żółte… Taka moja własna nazwa. Od kilku lat robiłem temu naj i największemu – zdjęcie i wysyłałem znajomym z informacją.

” Minął kolejny rok „. W tym roku znowu zrobię zdjęcie ale kwiatów nie będzie. Rok minął. Nowy Rok kwiatów  pięknych żółtych nie przyniósł.

Trudno. Ukochany krzew zmarzł jak człowiek i stracił liście i kwiaty. Człowiek jak zmarznie to bierze tabletki pije herbatę z cytryną. Mój zmarznięty krzew nie pije teraz nawet wody. Nie mogę mu podać tabletek na zielone i żółte kwiatki Człowiek jak zmarznie to po jakimś czasie wstaje z łózka i idzie przed siebie. Mój krzew wrósł w ziemie i się nie rusza, stoi. Muszę czekać rok by się przekonać, czy tylko zmarzł, czy zamarzł na śmierć.

Czekać rok by sie przekonać czy żyje…

Jak człowiek umiera to od razu wiesz. A krzew, drzewo? Musisz dostać się do korzenia a to czasem bardzo głęboko, czasem głębiej niż w głąb siebie.

No cóż poczekamy rok.

Ale tulipany na samym środku trawnika piękne kolorowe, niezwykłe.

Ogródek warzywny łysy. Nie dotknąłem go łopatą i nie wyczesałem grabiami.  A nasiona czekają w torebkach, by całkiem zniknąć umrzeć i dać nowe zwielokrotnione życie. Dać owoce po stokroć.

I znowu samochód sąsiada czerwony przejechał i znowu po – machanie i znowu Dzień Dobry. I wszystko dobrze.

I znowu, któryś raz dzisiaj idę oglądnąć Holenderskie tulipany. Rano widziałem czarne pióra na ścieżce, dziwne Jean Pola nie mam a pióra są. To był dobry kot, tylko, żeby nie te ptaki.Schodzę do piwnicy po narzędzia, na parapecie za kratami leży rozszarpany kos. Jak się tu dostał jaki kot na niego napadł a może kuna albo, nie wiem kto poluje w nocy. Znowu śmierć tak blisko.

I znowu przez okno Dzień – Dobry Pani Jolu…  ale słonko jasno dzisiaj świeci….

Ja  wróciłem do Was ….

Życie toczy się dalej, nawet, gdy zamarzają drzewa i umierają kosy.

Już poniedziałek godz 02 53. 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *