BABCIA

 

BABCIA.

 

Robiłem zakupy – męskie. Męskie to takie, kiedy żona Ci mówi… A robi się to tak – dzwonisz, zapisujesz, wybierasz, kupujesz!

No i udało się, świeże, wypieczone, krwiste, w cenie. Producent – ekologiczne, jaki skład – waga! I ok.

Teraz kolejka. Jest jedna, długa, no cóż – będzie trochę trwało…

Proszę otworzyć drugą kasę – ktoś mówi. Otwierają – jestem jednym z pierwszych. Za mną babcia w okularach, malutka szara jak szarotka, niestety – nie alpejska. Szara – nie zamożna! Coś do siebie mówi, szepce, ale tak – bym  ja usłyszał.

– Przywiązują , przywiązują, na siłę a potem to tylko udko kurczaka, i musisz u nich kupować, przywiązują.

Widzę, że babcia jest zła , denerwuje się narzeka, jest kwaśna, ta szarość ją powleka. Szarość nie z jej winy.

Biedna babcia myślę. Nie na pokaz tak myślę! Niestety – naprawdę szaro ją widzę. Czy to empatia, nie wiem?

Pytam… z uśmiechem by rozładować sytuację, by było – jaśniej – weselej – fajniej. Nie szaro!

– Kto przywiązuje?

A sklepy, mówi z kwaśną miną.

– sklepy, mówi, musisz u nich kupować, by później coś  „ bonusowego „ dostać!

Ten bonus to udko kurczaka. Ja rzadko robię zakupy, więc nie wiem o co chodzi.

– Mówię. Wszystkie sklepy na całym Świecie  przywiązują, nie tylko u nas!

– Ja przejeżdżałam i nie widziałam.

Trochę żal mi jej, nie wiem jak z tej sytuacji wybrnąć i mówię

– to mało Pani przejeżdżała.

Jestem już przy kasie, dostaję dodatkowy kupon do przyklejenia, być może właśnie na udko.

– Może Pani się ten kupon się przyda?

– Nie chcę, nie zawracam sobie takimi sprawami głowy!

– Trudno pani dogodzić!

– Trudno… mówi…  Jest zła!

Tak sobie myślę. Babcia do takiego zachowania ma prawo. Ja idę do samochodu, którego babcia prawdopodobnie nie ma. I roweru, nie ma i hulajnogi z  motorkiem też nie ma. I jeszcze wiele czegoś, nie ma. Czego – nie wiem?

I tak sobie myślę, co ta ” kwaśna „ babcia mówi swojemu wnukowi, jak robi mu kluski lane do pomidorowej? Czy opowiada mu bajki, czy czyta? Czy jeździ z nim na rowerze to znaczy pilnuje, by nie upadł i nie miał kontaktu z twardą ziemią, bo wtedy bardzo boli… albo, czy razem z nim w piaskownicy buduje zamki z piasku na piasku? Czy robi dla niego dobre pierogi z mięsem, czy kwaśny rosół? Czy mówi, że świat jest zły i czy mówi cokolwiek, czy mówi agresywnie, czy spokojnie?

Jaki będzie wnuczek, gdy dorośnie, czy będzie spokojny, czy …? Nie wiem?

Babcia…

Może brakuje jej do pierwszego, drugiego, trzeciego. Nie wiem ? Są różne babie. Tak mi mówili wiele – razy…

I takie co opowiadają bajki, i takie co chodzą z wnukami do parku na huśtawki i huśtają w prawo, w lewo, do przodu i do tylu albo kręcą dokoła na karuzeli.

Tak wiem, są różne babcie i rożne powody, że są słodkie, albo kwaśne, albo jasne albo ciemne, albo szare!

Co tej mojej babci zabrakło w młodości? Czy też miała kwaśną babcię, babcię, która miała jad w ustach, albo coś jeszcze bardziej kwaśnego, chorego?

Co tę moją babcię zatruło? Nie wiem? Czy da się jeszcze ją odkwasić, odtruć?  Osłodzić? Tak  by kolejne wnuki, już były jasne, wesołe, spokojne, tańczące?

Nie wiem?

Ja żadnej babci nie miałem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *