MOJE ZARAŻENIE LASEM

Kochany Olafku.

Las.

Mój las, kiedy do mnie przyszedł i kiedy był pierwszy i jak go zapamiętałem i czy jeszcze pamiętam ?

Taaak…

Moje zarażenie lasem,  to pierwsze nastąpiło bardzo dawno temu.

Kiedy ???

Hym, może to było 60 lat temu a może więcej.

” Kolumna Las ”

Tak, to taka  mała miejscowość, gdzieś pod Łodzią, coś jakoś przez mgłę mi się przypomina.

” Kolumna Las ”

Tak to chyba wtedy się zaraziłem, lasem w tej Kolumnie Las.

Byliśmy tam  w  tej Kolumnie Las w trójkę, cała nasza rodzina, moja mama Stasia, mój brat Tadzio i ja na rodzinnych wczasach a domki nasze takie małe- były- w lesie. Mam tylko  jedno zdjęcie z tej Kolumny Las, my  z moim braciszkiem Tadziem, leżymy w trawie ubrani po staremu nikt teraz tak się nie ubiera. Nóżki mamy w śmiesznych butkach i jakieś dziwne rajtuzki białe i pluszowe marynareczki jakieś na sobie i tak sobie leżymy z nóżkami w tej  trawie. Mamy Stasi na tym zdjęciu nie ma. Aaaa,  zdjęcie jest kolorowe, tyle lat temu i  kolorowe?

Tylko jedno zdjęcie kolorowe z zarażenia lasem.

Hym

Teraz…

Ty Olaf masz  pełno zdjęć z całego Twojego życia, bo teraz każdy robi zdjęcia telefonem a wtedy robiło się zdjęcia aparatem fotograficznym, bo telefonów komórkowych nie było i nikt nie wiedział, że kiedyś takie telefony będą i że wiele innych rzeczy będzie można tymi telefonami robić, nawet oglądać bajki jak w małym kinie domowym w rączce.

Moje zarażenie lasem było w tamtym, przeszłym świecie XX  wieku.

Gdzie w Twoim dziadku zapisał się ten las, może w sercu, może w oczach, może w niebiesko różowej pamięci albo w zielonej albo w pierwszym  śpiewie ptaków. Niebiesko, różowo, zielona pamięć i ptaszki.

Pierwszy Las – z Kolumny Las, tak zaraził dziadka, że dziadek wciąż ten  las  w sobie ma z tymi ptaszkami, szyszkami, drzewami, grzybami, muchomorami,  jagodami, szumem liści i trzaskiem łamanej gałęzi, gdy sarenka.

Dużo słów o lesie Olaf, co nie?

I właśnie z tego, dawno temu zarażenia, przyszedl mi do głowy pomysł, by ten Twój prawdopodobnie  pierwszy las opisać, byś wiedział jak to w tym  Twoim pierwszym lesie razem z dziadkiem Rikko było, bo zdjęcia nawet gdy ich bardzo dużo i kolorowe to dokładnie lasu nie opiszą, bo to tylko obrazy a nam potrzebne są – teraz słowa.

Tak- zostawię ci na pamiątkę tego naszego lasu słowa i nasze zamyślenia.

Nasz las.

Przez ten nasz las często chodziliśmy na plażę, by oglądać fale, horyzont i przesypywać piasek, bo kąpieli nie było, bo wrzesień.  Często wracaliśmy z nadmorskiej plaży z piaskiem w butach, włosach, bo wiatr zawsze wiał.

A my sami w lesie i mrówki i sarny i jelenie i wysokie drzewa z mchem na sobie, zawsze po jednej stronie i brunatny, piasek, duże i małe kamienie i szumiąca w strumyczku woda.

No i drzewa z korzeniami w głąb ziemi a czasem na samym jej wierzchu te korzenie, płożące się wijące wśród zeschłych liści, igieł i mchu, czasem między korzeniami przebiegnie jakiś dziwny kolorowy ślimak albo kolorowy wolny robaczek.

I tak  sobie myślę – patrząc na malutkiego Ciebie, co mam Ci powiedzieć teraz w tej chwili o tych wystających korzeniach, jak zainteresować Ciebie, by nie zasypać cię wiadomościami jak piaskiem.

I nagle-  słońce jesienne mnie oświeciło.

Nie mów Rikko za dużo, nie wymieniaj  tych wszystkich nazw drzew, nie za dużo słów, teraz wystarczą tylko obrazy.

Korzenie.

Stoimy przy dużym Świerku.

Wiesz Olaf,

te korzenie tych drzew to takie jakby paluszki, jak w twoich rączkach i nóżkach. Drzewo stoi na jednej nodze a tymi korzeniami-paluszkami się podpiera i dlatego może tak stać jak bocian na jednej nodze w jeziorku. Są też takie drzewa, które mają korzenie paluszki bardzo głęboko w ziemi i dlatego ich nie widać. A Świerk, bo to drzewo jest świerkiem ma  korzenie-paluszki na samym wierzchu i dlatego, gdy wieje  silny wiatr to się wywraca jak ten świerk.

Bo są różne drzewa, tak jak ludzie, kotki, kurki i pieski.

Tą nóżką i tymi paluszkami drzewo pije wodę, jak ta woda jest, bo czasem bywa tak,  że wody nie ma  i drzewa wtedy usychają a igiełki ich robią się jasno brązowe lub rude jak niektóre kotki i liski.

 

Jak drzewo jest zdrowe i ma co pić a woda jest bogata w składniki mineralne nooo takie  witaminy, takie jak ty  masz w soczkach to taki świerk  pijąc tą zdrową wodę  rodzi potem zdrowe szyszki w których są takie drobne nasionka, które lubią wiewiórki.

 

O widzisz to jest jodła, która ma inne igiełki niż świerk. A ten świerk jest chory, bo kora z niego odpada. Kora to taka skóra drzewa, która chroni  je przed światem, komarami i oparzeniami. Ten świerk jest bardzo chory, bo kora z niego odpada.

Zobacz, odchylamy korę iii jak,

dużo  tu jest robaczków. Te robaczki to korniki i te korniki zjadają drzewo, powoli i konsekwentnie i potem takie drzewo umiera. A korniki żywią się drzewem tak jak Ty jabłkami.

Czasem takie drzewo leczą dzięcioły, to takie ptaszki z czerwonym brzuszkiem i te ptaszki zjadają korniki. Niestety dzięciołów jest za mało dlatego nie uratują tych wszystkich drzew.

Drzewa też leczą tacy panowie albo  panie, którzy są ubrani na zielono i których nazywamy leśniczymi.

A jak leczą leśnicy?

Po prostu opryskują te chore drzewa takimi  chemicznymi środkami, które niszczą te korniki  To opryskiwanie jest podobne do naszej zabawy w ogródku w lecie jak się polewamy wodą i psikamy na siebie.Te płyny, co leczą drzewa są podobne do tych, które mama albo tata używają w kuchni np. do mycia podłóg albo w łazience do mycia muszli  na której i Ty czasem  siadasz na  swojej specjalnej małej  deseczce jak robisz, no wiesz co? Taaak te wszystkie płyny zabijają  zarazki i wtedy w domu jest bezpiecznie i zdrowo i w lesie oczywiście też.

A przypomniało mi się…

Czasem leśnicy wieszają na tych chorych zakornikowanych drzewach takie słoiczki z płynem i korniki tam wpadają, no i wiesz co?

Tak, ten płyn jest trujący.

Patrz Olaf mrowisko ale tu dużo mrówek i każda coś niesie albo jakiś mały patyczek albo igły sosen i świerków.

Patrz mrowisko taka mała mrówkowa górka, no nie????, wiesz co, one chyba budują sobie teraz nowe mrówkowe osiedle.

Popatrzyłem na ciebie wtedy Olaf a – Ty stałeś jak zaczarowany.

Telefon, wracajcie do domu. I tak rzeczywistość wkroczyła w nasz zaczarowany świat.

Wracamy…

O Olaf patrz mrówki, jedzą grejpfruta o tu leży taki mały okrągły plasterek. Tak mrówki też mają obiad, jak my.

Dzień następny z rowerkiem w las.

Olaf zasuwa swoim rowerkiem, który nie ma pedałów więc musi  się odpychać nóżkami od ziemi.

Zatrzymujemy się przy plasterku grejpfruta. Oooo, mrówki nie zjadły –  zobacz i nie zaniosły go do swojego osiedla. Za duży  i za ciężki dla nich. No tak, one powinny mieć taki mały rowerek dla mrówek z bagażnikiem albo małą ciężarówkę ale mniejszą od tych  twoich.

A co to tak warczy?

O!

Żółta koparka, spychacz i ciężarówka.

Tak cywilizacja, wkracza w las.

Olaf to znaczy, że jak tu przyjedziemy za kilka lat to   lasu,  już tu nie będzie, będą tylko mrówki, bo one się nie poddają i mogą mieszkać wszędzie.

Olaf widzisz jak trudno jechać rowerkiem w piasku

A ten piasek Olaf jest jak mąka bez wody.

Patrzyłem…

Walczyłeś z dołkami, górkami, korzeniami i nie mogłeś  wyjechać a Twoje małe nóżki nie mogły Ci pomóc.

Ja chciałem Ci pomóc.

Ja sam.

Olaf spróbuj tak

Dziadku ja sam.

Dziadek nauczyciel nie był Ci potrzebny, miał być tylko cichym dziadkiem, nie nauczycelem.

A ja myślałem sobie wtedy, nie mając przecież współczesnego wykształcenia dziadkowego.

Jak być dziadkiem dla maluszków,

I myślałem sobie czy udało mi się, tak opowiadać o lesie, by coś zapamiętał na lata?

Z naszej ” Kolumny Las ”

Jak opowiadać, by zapamiętać robaczki, drzewa, korzenie i brązowy piasek…

Kupię sobie jakąś bajkę.

„Jak jechać z dziadkiem, rowerkiem przez las „

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *