KLUCZYK – W OGRODZIE I SZKLARSKIE KAMIENIE.

Zbieram myśli  z karteczek zapisanych jeszcze w czasie wakacji.

1. Kluczykowa karteczka zapisana niewyraźnym maczkiem na kartoniku po maści na drętwiejące nogi.

Wałbrzych mój dom.

Olaf wkłada kluczyk przez ponad godzinę do szafki a ja mu tłumaczę jak to się robi.

Patrzę i trzymam jego rączkę – ucząc się cierpliwości.

 

2. Ogród i narzędzia.

Mój ogród i mój dom.

Łopata, grabie, duży kosz na suche liście, nożyce do żywopłotu, ogromne jak siedmiomilowe buty.

Olaf próbuje nimi pracować.

Stoję i  patrzę uważnie, bo narzędzia większe od Olafa.

 

3. Kamienie w Szklarskiej Porębie.

Woda z gór spływa po kamieniach.

Tłumaczę Olafowi,  jak to jest z tą wodą, która  płynie w dół, zawsze w dół a nie w górę  .

Olaf stoi i patrzy.

Ja stoję i patrzę.

 

?. Szukam.

Co zostało z tego zapisanego czasu, z tych  karteczek, które zapisywałem, zaraz natychmiast,  bo ucieknie myśl…

 

Zabieram się do pisania.

Suche wyblakłe karteczki – natchnijcie mnie.

– Olaf

wiesz – w takim prawdziwym życiu dziadka, którego Ty jako mały człowieczek wnuczek jeszcze nie masz – strasznie trudno, zabrać się do pisania, bo tyle rzeczy dziadek musi zrobić, ot na przykład – zakupy, czasem coś zgotować, czasem posprzątać po twoim wyjeździe, czasem pranie i ogród, który już znasz, czasem coś poczytać albo popatrzeć w niebo i opłacić rachunki.

A Ty Olaf nie masz nic, do zrobienia oprócz bycia moim wnuczkiem i synkiem swoich rodziców.

Nooo, oczywiście masz jakieś swoje ważne sprawy do załatwienia ale chyba mniej się wokół ciebie dzieje albo inaczej dużo się wokół Ciebie dzieje ale raczej takie Twoje wnuczkowe sprawy.

Teraz życie wokół Ciebie tańczy, tak jak, dziadek wtedy, gdy puszczałeś bańki mydlane z takiego konika w którym coś tam grało a ja tańczyłem wśród tych baniek, a Ty mówiłeś – tańcz dziadek tańcz!

Olaf

przejrzałem wszystkie poprzednie listy do Ciebie i zobaczyłem, że się nie powtarzam, no może trochę,  gdzieś wspominałem o ogrodzie, kluczyku, morzu i dużej kałuży w której bawiliśmy się.

Przeglądnąłem też filmy, które wysyłamy do siebie i wróciły  wspomnienia – taaak można   oglądać filmy w kółko i wciąż   nimi się cieszyć.

Te filmy dają mi tyle radości –  z bycia z Tobą.

A teraz wypłynęła karteczka kluczykowa…

Kluczyk.

Pamiętasz jak u mnie w Wałbrzychu na górze w mojej i babci  Basi sypialni wkładałeś godzinami kluczyk tam i z powrotem a ja pokazywałem Ci jak należy ten kluczyk włożyć, by szafkę zamknąć a później otworzyć.

Otwieranie i zamykanie.

Ćwiczyłeś,

precyzja i powtarzalność, to był kluczyk do szafki ale też  i do Twojego  świata.

Stałem obok Ciebie i wiedzialem, że  uczenie się musi trwać ale czemu nie słuchasz, doświadczonego dziadka Rikko, który już wie prawie wszystko o kluczyku.

Ach, Ty przecież nie wiesz, że dziadek już   wie…

Uczenie się trwa…

I przypomniałem sobie kajak…

Kajak.

Płynęliśmy kiedyś dawno, dawno temu Basia, Kuba nasz synek i ja, po jakimś jeziorze kajakiem. Kuba był mały.

A my doświadczeni rodzice mówiliśmy mu jak ma jak ma sterować wiosłem, by płynąć w tę stronę w którą chce. Kubie to sterowanie jakoś nie wychodziło a my byliśmy wściekli, że my mówimy  mu jak ma sterować a on nic z tego nie rozumie i wciąż płyniemy źle. A my przecież kajakiem pływaliśmy już wiele razy a Kubuś dopiero pierwszy raz. Nam się wydawało, że jak mówimy mu jak płynąć w prawo w lewo, prosto to wystarczy i już tylko cyk .

My tego sterowania uczyliśmy się przez lata a Kubuś robił to pierwszy raz w życiu.

Dziadkowie już wiedzą, że wszystko musi trwać i nauka pływania kajakiem też. Dziadkowie mają już cierpliwość i mogą patrzeć godzinami jak wnuczek uczy się pływać, nie tylko kajakiem.

Szkoda, że my rodzice Kuby tego wtedy  nie wiedzieliśmy.

Wszystko musi trwać…

Morze,

karteczka na jakimś rachunku, który już wyblakł.

Morze, wielka kałuża i ogród i sadzenie wymyślonych roślinek i fabryka kompostu i narzędzia ogrodowe większe od Olafa wszystko na jednej karteczce.

Ogród i fabryka kompostu. Patrzymy długo jak czerwono, brązowe robaczki pracują i przerabiają rożne roślinne odpadki na dobrą kompostową ziemię.

O widzisz Olaf robaczki teraz wolniej pracują i już opadają z sił chyba  chce się im już spać, idziemy. Dobranoc robaczki,  idziemy sadzić roślinki.

Sadzimy w wielkim chaosie po prostu wkładamy rożne małe patyczki do ziemi.

Tak, duże grabie też uczą i ogromna łopata i nożyce wielkie, też.

W ogrodzie dziadka – teraz nie czas na małe grabeczki.

 

W Szklarskiej Porębie patrzymy na wielkie ogromne kamienie,  woda wciąż spływa po nich. Olaf  namawia mnie, bym wziął dużą konewkę stojącą obok i podlewał kamienie.

Podlewam – woda spływa nam pod nogi jakby oddawała nam hołd Szklarski. Widzisz Olaf woda zawsze spływa  w dól albo do morza albo pod nogi.

Woda płynie – a więc się rusza a kamień stoi w miejscu.

Idziemy dalej.

Nie martw Olaf się będą jeszcze lekcje o kamieniach, które mocno stoją na nogach, których nawet ruszająca się woda nie ruszy…

Morze

Morze już znasz.

Wciąż pada deszcz, przed naszym domkiem powstaje wielka ogromna kałuża, cały plac zabaw zalany.

Ubieramy się na wodę, zakładamy kalosze Ty swoje pomarańczowe ja żółte. Bierzemy  narzędzia mała łopatka wiaderko, grabki, wszystko plastikowe.

Teraz potrzebne narzędzia małe.

z twojego dziecięcego świata nie takie duże jak u dziadka w ogrodzie.

Nie, nie będziemy budować zamków, będziemy  się uczyć o dużej kałuży, zrobionej z wody i mieszaninie  malutkich kamieni, bo piasek to  malutkie kamyczki jak Ty.

Teraz będziemy budować Twój świat z małych i dużych kamieni, wody, baniek i małych grabeczek i dużej łopaty i małych  kluczyków do wszystkich drzwi i stron świata.

I będą brązowo, czerwone robaczki i woda i my w kaloszach w wodzie razem i wielki śmiech dla Ciebie i taniec twojego dziadka z mydlanymi bankami i ta cierpliwość tak potrzeba małemu człowieczkowi wnuczkowi.

I czas i cierpliwość.

Szkoda, że tego wszystkiego nie wiedziałem będąc młodym  tatą

Kuby.

Szkoda.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *