NIE – ZAGOJONE RANY

Są takie rany, które wciąż krwawią mimo, że nie płynie z nich krew.To nie są rany na ktore jak nałożymy maści, plastry i  liście babki zwyczajnej i zaszyjmy je nićmi, ktore rozpuszczają się w ciele-jak cukier w herbacie i znikną.

To są rany na duszy.

A rany na ciele?

Rany na ciele  da się wyleczyć nawet, gdy pod spodem zostało coś wycięte, jakiś mięsień, komóreczki,  kosteczki. Rany na ciele jak się zagoją to nawet, gdy nóżka jest o centymetr krótsza i nie możemy zjeżdżać na nartach albo rączka krzywawa, którą  nie możemy już delikatnie pieścić albo usunięte oko, które sprawia, że drugie widzi  za dwa…

…To te –  jak się zagoją to da się   żyć.

I po latach przyzwyczajamy się do tego życia z  zagojoną raną i kulawe chodzenie i nieprecyzyjne głaskanie i pojedyncze widzenie  staje się naszą naturą i dobrze  nam się żyje.

Żal znika,  smutek znika i jest normalne życie.

A co zrobić z ranami psychicznymi, które są głęboko w duszy i powstawały lata, czasem tylko kilka miesięcy a czasem nagle – raz i zamieszkały w nas na stałe i zmieniły nam życie.

Te psychiczne rany nawet, gdy ciało zdrowe, nie pozwalają nam, żyć, jeść, spać i myśleć.

Rany, których przez lata nie są w stanie wyleczyć psycholodzy i długotrwała terapia osobowości i leki.

Ból wyciszony, który nie daje spokoju i demonicznie wraca przez lata.

Jak żyć?

Tak – mam świadomość tego swojego amatorskiego rozważania…

Jednak próbuję zrozumieć tak po swojemu, jak to się dzieje, że tego bólu wyleczyć się nie da.

… Jak wyleczyć duszę,  jaką protezę wstawić?

Metody leczenia-po omacku.

W jakim miejscu naszego ciała ta  zraniona dusza mieszka, w jakiej części mózgu śpi. Nie możemy się do niej dostać, bo może żyje w głowie a może w sercu albo jest jak z mgły i galarety i  sobie gdzie chce płynie i nie tylko w błękitnej krwi?

Jak się do tej psychicznej rany dostać, by ją wyleczyć, lekarstwami albo terapią osobowej osobowości. Nie możemy tej chorej duszy, wziąć do ręki, nie możemy jej wyjąc jak się wyjmuje serce i wykąpać w nerce w której są odżywcze witaminy by  po kąpieli już zdrową do ciała ponownie włożyć.

A może ten psychiczny ból wędruje sobie po całym naszym ciele i przepływa z krwią w rożne miejsca, odwiedza nasze rożne części ciała, bo przecież w trakcie tego bólu psychicznego nie raz, boli nas serce, żołądek, nerka i drętwieją nam ręce. I boli głowa i szczypią oczy. A może ten ból tylko na noc do mózgu sobie wchodzi i tam śpi. A może nie ma stałych godzin spania i żyje sobie, tak-jak wolny człowiek, jak artysta bez zasad, zobowiązań,  rytuałów i stałych godzin? I wybiera sobie  miejsca w które dziś zawędruje?

I tak sobie myśli.

A teraz zablokuję mu oddech a teraz nie będzie mógł jeść a teraz to niech żre do oporu a teraz niech płacze albo  histerycznie się śmieje.

W tej psychicznej mapie naszego ciała, gdzie  ten ból psychiczny jest, na jakiej  półce naszego ciała leży, gdzie mieszka, by można wystrzelić w niego wiązką lasera.

Nie ma jak go usunąć, nie ma jak…

I tylko czekać, kiedy znowu wróci nagle  i serce zacznie znowu  nam walić  jak młotem,  ręce będą się pocić,  oddech będzie krótszy a apetyt  zniknie.

Jakimi słowami do niego  przemówić, by dał nam spokój

I dał się wyleczyć.

Jak żyć…

Jak przebaczyć…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *