…tak to się zaczęło

„ZAMIEŃMY LAJKI NA SŁOWA.

Dzięki – piszę po czasie, teraz jest czas i ja mam czas.
Chciałbym Wam wszystkim podziękować za lajki. To fajnie tyle ich mieć. Na szczęście ja nie choruję z powodu ich braku.
Czytałem, że są młodzi w STANACH ( ja też młody jeszcze jestem ) dzieci bogatych rodziców, gdy mają zbyt mało lajków chorują i mają depresje. No i muszą się z niej leczyć. No cóż w bogatym świecie tak bywa.
Niektórzy z Was odezwali się do mnie Bużką – osobiście – niektórzy, również – pisząc rączką. Dziękuję za to połączenie, za te konfiguracje, za to więcej.
Pomyślałem sobie, ze ta nasza WALDENBURSKA GRUPA może poszerzyć działalność. Bo może być tak że w tej naszej grupie będziemy sobie tak o sobie i o świecie i o naszych rożnych sprawach rozmawiać. Oprócz wklejania zdjęć – powiadamiania się nawzajem o czymś…. Czasem ktoś wrzuci jakąś złotą myśl, a my do tej złotej myśli się odniesiemy – albo nie…
Politykę wykluczam, mamy jej w koło za wiele. Ja staram się być w środku – ale to boli i z jednej, i drugiej strony.
Tak więc polityki nie.
Przecież możemy rozmawiać z sobą w każdej chwili. Wystarczy zrezygnować z przeglądania jakiejś strony na chwile, by do Waldenburga powrócić i coś skomentować, napisać.
Niech to będzie taki nasz WAŁBRZYCH PISANY NOCĄ.
Jakiś ślad po nas.
Pierwszy w Polsce teatralny NIECODZIENNIK.
Teraz wszystko jest na chwilę. Dotykamy się – lajkujemy – mówimy wciąż, ale czy rozmawiamy? Nie wiem? Nie mamy czasu! Ja też nie mam i chciałbym chociaż w ten sposób z wami rozmawiać, was słuchać – dotykać.
Niech ten pokładowy dzienny NIECODZIENNIK kiedyś się uniesie w chmury. I ktoś kiedyś gdzieś te nasze złote myśli zbierze lub siatką na motyle złapie i odczyta.
Co pisać?
HMMM. Ja – jak prawdopodobnie każdy z was – pisałem już kilka razy dziennik i po jakimś czasie przestawałem, może teraz , jak będę go pisał z wami, wytrwam dłużej?
Nie pamiętam, co pisałem, gdzieś te notatki leżą. One, niestety, w chmurę już nie polecą..
Kiedyś pamiętam siedziałem w Opolu i nie wiedziałem , co i jak i o czym pisać, ale wiedziałem, że pisać chcę.
Napisałem datę dzień tygodnia i jedno słowo DZISIAJ. I więcej nic.
I z tego DZISIAJ do DZISIAJ jestem najbardziej dumny.
Nie, nie miałem depresji -chandry – czułem się dobrze.
Wtedy tam w Opolu- DZISIAJ- to był cały mój mikro i makro kosmos.
A dzisiaj – DZISIAJ my tu w Wałbrzychu – czy – możemy sobie tak sobie – po prostu porozmawiać. ?
Gdy byliśmy z NIECH ŻYJE WOJNA w Nowej Hucie. Już nie pamiętam, czy w trakcie próby, czy miedzy próbami a przedstawieniem szukałem miejsca by gdzieś na chwilę przed przedstawieniem kimnąć – odpocząć i zobaczyłem Pawła Demirskiego, który gdzieś w rogu na swoim laptop-ku coś pisał.
Co piszesz ?
Felieton dla KRYTYKI POLITYCZNEJ .
O cholera ! Znalazł czas.
Z czego zrezygnował, z jakiej strony, może z kawy. …
Znalazł czas.
Znajdę czas.
Znajdziesz czas ??? „

 

Ten tekst napisałem kiedyś…

Nic w nim nie zmieniam. Był pisany do Innych – i dla Innych…

Nic się nie zmieniło.

Dalej chcę by słowo w tym naszym MORSKIM – OCEANIE – Trwało.

I by każdy, mógł te słowa – łowić – trawić – jeść – i – mieć.

Ja zaczynam TERAZ – mam nadzieję –  z – WAMI.

 

Rikko Riczi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *